Brnę do Ciebie przez taki kolczasty ocean cierpienia, że zaczynam się bać nocy. Czasem patrzę na siebie, w lustrze, a nawet nie patrzę, tylko po prostu czuję, że gasną mi oczy. Ktoś wygasił mi oczy, jak reflektory w teatrze. Usta się śmieją, a oczy cierpią.
Powiedz mi czy lubisz herbatę z cytryną czy bez. w jakich proporcjach lejesz mleko do kawy. jakie jest Twoje ulubione śniadanie. gdzie chadzasz na spacery, żeby uciec od świata. co czujesz, gdy widzisz uśmiechnięte dziecko. opowiedz mi najśmieszniejszą i najsmutniejszą historię ze swojego dzieciństwa. czy lubisz bardziej sadzone czy też wolisz jajecznicę. co ostatnio sprawiło, że płakałaś i kiedy czułaś, że już więcej nie dasz rady. opowiedz mi o swoim wymarzonym domu, czy chciałabyś mieć kręcone czy proste schody na drugie piętro. powiedz mi co Cię wzrusza, a co denerwuje. możesz mówić godzinami, chcę poznać Cię ze wszystkimi Twoimi wadami i niedociągnięciami.
“Chodź. Na herbatę. Na kawę. Na papierosa. Na film. Na łóżko. Na ciastko. Na kanapkę. Na kakao. Na czekoladę. Na pocałunek. Na przytulnie. Na mnie. Na seks. Na ciało. Na muzykę. Na deszcz. Na spacer. Na śnieg. Na rower. Na zdjęcia. Na chwilę. Na minutę. Na godzinę. Na zawsze.
Mówisz, że kochasz deszcz, a rozkładasz parasolkę, gdy zaczyna padać.
Mówisz, że kochasz słońce, a chowasz się w cieniu, gdy zaczyna świecić.
Mówisz, że kochasz wiatr, a zamykasz okno, gdy zaczyna wiać.
Właśnie dlatego boję się, kiedy mówisz, że mnie kochasz.
~William Shakespeare